Obietnice wyborcze: Kasowy PIT – znamy założenia
W wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów pojawiły się założenia do projektu ustawy wprowadzającej m.in. kasowy PIT. Temat ten pojawiał się w kilku programach wyborczych. Jak nowy rząd widzi kwestię kasowego PIT?
W opublikowanych założeniach do projektu czytamy, że dzięki temu rozwiązaniu podatkowemu, przedsiębiorcy będą płacić podatek dochodowy od osób fizycznych dopiero po faktycznym otrzymaniu zapłaty. Jak ma wyglądać to rozwiązanie w praktyce?
Kasowy PIT będzie dla przedsiębiorców
- indywidualnych (JDG)
- osiągających przychody do 500 000 zł rocznie
- rozpoczynających działalność
- współpracujących na zasadach B2B
Wyłączeni z kasowego PIT będą przedsiębiorcy, którzy prowadzą księgi rachunkowe.
Z projektu wynika również, że kasowy PIT będzie ograniczony czasowo. Po 2 latach od wystawienia faktury przedsiębiorcy i tak będą musieli zapłacić podatek. Oznacza to, że w wielu przypadkach zapłata podatku będzie jedynie odsunięta w czasie.
W mojej opinii, chcąc zadbać o przedsiębiorców i ich płynność finansową, powinno się znieść warunki do skorzystania z ulgi na złe długi. Ulga ta pozwala na obniżenie podstawy opodatkowania o te faktury, które nie zostały zapłacone lub uregulowane. W konsekwencji mogłoby to spowodować, że przedsiębiorcy rzeczywiście odnosiliby korzyść z jej stosowania. Jednak obecnie ulga na złe długi jest obarczona różnymi warunkami, które powinny zostać usunięte z ustawy o PIT i ustawy o VAT. W zamian powinien pozostać tylko jeden warunek, czyli brak płatności. Brak płatności dla przedsiębiorcy sam w sobie równoznaczny jest ze stratą towarów lub czasu na świadczenie usługi, a dodatkowo musi zapłacić ze swojej kieszeni podatki.
Podziel się nim ze znajomymi